Geoblog.pl    Ankha    Podróże    Bajkał 2008    Półwysep Święty Nos
Zwiń mapę
2008
19
lip

Półwysep Święty Nos

 
Rosja
Rosja, Glinka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6146 km
 
Na Świętym Nosie obraliśmy sobie za cel zdobycie jego szczytu- Glinki 1877 m n.p.m
Wiedzieliśmy że nie będzie łatwo, ostrzegano nas przed bardzo stromymi podejściami. Mimo to rankiem następnego dnia zwinęliśmy namioty i wyruszyliśmy w drogę wraz z całym ekwipunkiem, a mieliśmy dość ciężkie plecaki. Po drodze oczywiście spotkaliśmy Polaków.
Tak jak podejrzewaliśmy- było ciężko. Plecaki dawały w kość, a przed nami mnóstwo stromych podejść. Wiedzieliśmy że nie damy rady wejść tego dnia na szczyt. Byliśmy mniej więcej w połowie drogi i byliśmy zmuszeni nocować na szlaku. W związku z tym że nie było miejsca na rozbicie namiotów, rozbiliśmy szałas z plandeki. Rano, po nieprzespanej nocy w szałasie, wyruszyliśmy w drogę.
Aura nam jednak nie sprzyjała bo przeszliśmy parę metrów i zaczęło padać. Chwilę przeczekaliśmy pod plandeką i zdecydowaliśmy się iść dalej. Okazało się że rosyjskie szlaki są nieoznakowane, o ile w ogóle są...
Sami szukaliśmy sobie najlepszej trasy. W dodatku kończyła nam się woda i siły...
Jednak udało się, tego dnia weszliśmy na szczyt. Okazało się że na szczycie są idealne warunki na rozbicie obozu, łąka, mchy i w dodatku są źródełka...!Jesteśmy uratowani!
Na szczycie spędzamy cały kolejny dzień i odpoczywamy.
Na drogę powrotną obraliśmy inny szlak, według mapy. Ale jak się już zdążyliśmy wcześniej przekonać w Rosji ciężko o oznaczone szlaki... Było bardzo ciężko, a gdy już zeszliśmy z grani natknęliśmy się na...niedźwiedzia! Odpaliliśmy petardę i misio uciekł gdzie pieprz rośnie. Kolejną noc też zmuszeni byliśmy spędzić w górach. I kończyła się nam woda pitna. Jednak w nocy była burza i spadł deszcz, więc nałapaliśmy deszczówki- mieliśmy wodę na kolejny dzień.
Dzień przedzierania się przez tajgę. Ale udało się dotarliśmy z powrotem nad Bajkał. Co więcej rozbiliśmy się tuż obok bardzo miłych Rosjan, którzy zaprosili nas do siebie na herbatę i wódkę ;) Rosjanie okazali się być bardzo uprzejmi i gościnni.
W tym miejscu spędziliśmy kolejne 2 dni, żeby wypocząć, wykąpać się w Bajkale i degustować omula.
Niestety zdarzył się też wypadek. Adam machnął sobie siekierą w nogę. Na szczęście szybko udzielono mu pierwszej pomocy, skończyło się na 7 szwach.
Ze Świętego Nosa rozpoczynamy już właściwie naszą drogę powrotną. Udajemy się do Ust'-Barguzin, skąd mamy marszrutkę do Ułan- Ude.

Święty Nos jednym słowem -niezapomniane przeżycia!
Sedno całej wyprawy syberyjskiej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Ankha
Anna K.
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 125 wpisów125 8 komentarzy8 258 zdjęć258 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.08.2010 - 13.08.2010
 
 
23.09.2009 - 03.10.2009
 
 
22.07.2009 - 13.09.2009