Przechodzimy przez przejście graniczne i wędrujemy dalej, noc chcemy spędzić w najbliższym możliwym miejscu. Najbliższa miejscowość to Klek. Schodzimy na plażę. Jest ciemno i późno. Noc decydujemy się spędzić bez rozkładania namiotu na małym drewnianym podeście, który za dnia zdaje się służyć jako mały bar. Budzimy się w nowym malowniczym miejscu. Mimo wczesnej pory kąpiemy się w morzu i zbieramy czym prędzej w drogę. To już trzeci dzień naszego powrotu. Naładowani nową energią szybko łapiemy stopa.