Żeby wydostać się na magistralę musimy wydostać się z centrum Dubrownika, który jest dużym i podobno najdroższym miastem w Chorwacji. Kupujemy bilety na autobus, po bagatela 8 KN. Który i tak wywozi nas w inne miejsce niż chcieliśmy. Trzeba było iść na nogach. Znowu przechodzimy parę kilometrów w mega upale. Docieramy na magistralę, przechodzimy most Franjo Tudjam. I zaraz za nim jest parking. W tym miejscu zaczynamy łapać. Z nieba leje się żar. Jedyny cień stwarzają zaparkowane samochody. Łapiemy godzinę, drugą, trzecią….piątą. Masakra!!! W końcu, po około sześciu godzinach zatrzymuje się pan z dzieckiem. Mówi że podwiezie nas tylko kawałek. Po drodze stoimy w korku, bo na trasie miał miejsce wypadek, a nie ma innej możliwości przejechania tego odcinka. Obok mnie w foteliku siedzi małe dziecko. W pewnym momencie dziecku robi się niedobrze i... puszcza na mnie pawia...ekstra!!! Tylko tego mi brakowało do całkowitej załamki!