Dopływamy do Ałupki i odpoczywamy na pobliskiej kamienistej plaży. Dziś chcemy spać w namiocie, więc trzeba się rozejrzeć za odpowiednim miejscem na rozbicie obozu. Znajdujemy jedną super plażę. Co prawda kamienista i dużo ludzi, ale widoki rekompensują wszystko. W dzień jest gorąco, ale to już jesień i dni są krótkie. Koło godziny 17 robi się chłodno, a ciemno jest już o 19. Tego wieczoru jest zimno a nie ma za bardzo z czego rozpalić ogniska, grzejemy się tylko herbatą ugotowaną na palniku.
Śpimy w namiocie w cztery osoby, a chłód wieczora rekompensuje nam ciepły, słoneczny poranek.
Zażywamy kąpieli słonecznych i morskich. W morzu jest mnóstwo krabów, krewetek i meduz.
Koło południa zwijamy obóz i idziemy na miasto. Zwiedzamy Pałac Woroncowa (z zewnątrz) oraz otaczający go park. Park jest ekstra, można w nim podziwiać drzewka oliwne, palmy a nawet sekwoje! Ałupka jest miastem tysięcy schodów, alejek i malowniczych widoków. Przysmakiem są świeże figi. Z pałacu roztacza się panorama na pobliskie góry i szczyt Aj - Petri.
Z Ałupki chcemy dotrzeć do Bałakławy. Jednak nie ma bezpośredniego połączenia, trzeba dojechać najpierw do Sewastopola.
Jedziemy więc autobusem do Sewastopola za 12,50 UAH. Robi się późno.