W drodze powrotnej nie omieszkaliśmy zwiedzić Moskwy.
Poszczęściło nam się, bo gdy jechaliśmy nad Bajkał, spotkaliśmy w pociągu Polaków którzy w związku z tym że sami nie mogli skorzystać ( mała zmiana planów), oddali nam swoje bilety na moskiewskie metro :) A przyznam że fundusze nam się już kończyły, więc gdyby nie ta mała pomoc może nie było by nam dane zobaczyć Moskwy.
Zależało nam tam jedynie żeby stanąć na Placu Czerwonym. I tak też się stało. Odwiedziliśmy także mauzoleum Lenina. Przeszliśmy się także znaną moskiewską ulicą Arbat.
Na koniec jedziemy na dworzec Kijowski, skąd mamy pociąg do Lwowa.
W tym miejscu muszę wspomnieć o bardzo niemiłej pani prowadnicy, uprzedzonej do Polaków. Pierwszy raz spotkaliśmy na naszej drodze kogoś tak nastawionego do nas. Trudno.
Kolejna przesiadka- Lwów