Po ok. 2,5 godziny podróży wysiadamy we Lwowie. Dworzec kolejowy jest bardzo okazały i zadbany, czego nie można powiedzieć o reszcie miasta. Lwów jest bardzo ciekawym, starym miastem, ale niestety dość zapuszczonym.Zwiedzamy okolice rynku i poszukujemy miejsca w którym można by tanio i dobrze zjeść- co nie jest łatwe. Całe to zwiedzanie kończy się degustacją Ukraińskiej wódki w podziemnej knajpce. Wieczorem udajemy się do polskiego księdza u którego mieliśmy nocować. Jesteśmy wykończeni po nieprzespanej nocy i całym dniu. Przesuwamy wskazówki zegarków o godzinę.
Rano ciężko nam się zwlec z łóżek. Pakujemy się i zostawiamy księdzu na pościeli "co łaska", udajemy się na marszrutkę w kierunku dworca kolejowego. Czeka już na nas pociąg do Moskwy.
Do Moskwy jedziemy mniej więcej dobę. W pociągu zapoznajemy się z klimatem panującym w wagonach plackartnych.